Koty, podobnie jak psy, da się szkolić. Potrzeba tylko znacznie więcej cierpliwości i wytrwałości, ponieważ nie są to zwierzęta, które podporządkowują się łatwo człowiekowi. Koty to samotni łowcy, którzy na ogół nie chcą pracować dla ludzi. Wolą pozostawać na równi z opiekunem, dlatego nierzadko zachowują się, jak on. Aby nauczyć kociego pupila podawania łapy, czy też aportowania, warto poznać jego cechy charakteru.
Koty – trudności w szkoleniu. Jak je pokonać?
W przeciwieństwie do psów koty mogą pochwalić się naprawdę różnorodnymi cechami charakteru. Oznacza to, że nie ma jednej prostej instrukcji, jak wyszkolić każdego z nich. Trudniej jest je również do czegokolwiek zmotywować. A to dlatego, że one zawsze dostają to, czego chcą. Są po prostu zbyt słodkie. Ich tresura jest jednak możliwa, trzeba tylko wiedzieć, o jakich porach jest najskuteczniejsza. Najlepiej robić to od bezpośrednio po drzemce lub przed obiadem. Jeżeli kot ma pełny brzuszek, nie ma co nawet próbować go tresować. Aby skutecznie szkolić kota, trzeba się do niego dopasować.
Jak wytresować kota? Najpierw trzeba zrozumieć jego naturę. Co cieszy naszego Mruczka i co sprawia, że ma motywację do działania? Co takiego powoduje u niego strach? Jak zachowuje się, gdy jest zadowolony, zmęczony, smutny itd. Koty, gdy wykonują poszczególne czynności, robią to, aby uszczęśliwić samych siebie. Nie tak, jak w przypadku psów, które uszczęśliwiają opiekuna. Warto zatem przygotować sobie tzw. przysmaczki.
Smakołyki najlepiej działają, jako zachęta do działania dla kotów. Z czasem, gdy będziemy powtarzać poszczególne sztuczki, kot nauczy się ich i będzie je wykorzystywał samodzielnie, aby dostać to, czego chce. Oprócz smaczków warto wykorzystać w tresurze kota dźwięki, np. kliker lub dzwonek.
Różnorodność – nie pozwól kotu się znudzić
Kot, który uczy się sztuczek, nie ma tyle zapału, co pies. Jeżeli dajemy mu tylko jeden rodzaj smakołyków, może się szybko znudzić nimi i zaprzestać współpracy. Warto mieć w zanadrzu kilka smaczków – pamiętając oczywiście o umiarze. Nie można pod żadnym pozorem również karać kota.
Mruczek inaczej reaguje na kary słowne, ignorując je. Koty nie wiedzą, co to złe zachowanie, więc próby karcenia mogą skończyć się tym, że pupil będzie negatywnie kojarzył nasze towarzystwo. Jeżeli podczas tresury kot nie będzie chciał wykonać sztuczki, jedyną karą dla niego, będzie brak smaczków. Wystarczy po prostu mu ich nie dawać – no, chyba że poprawnie wykona sztuczkę. Albo będzie miał zamiar ją poprawnie wykonać. Liczą się chęci. Z czasem opanuje daną komendę.
Jakich komend i sztuczek można nauczyć kota?
Warto pamiętać również, że sesje w przypadku kotów, nie powinny trwać dłużej niż 10-15 minut. Najlepiej, gdyby otoczenie, w którym szkolimy pupila, było ciche i bezpieczne. Na zewnątrz tresura nie powiedzie się, ponieważ jest tam zbyt dużo bodźców, które rozpraszają kota. Codzienna praktyka pozwoli skutecznie wbić do głowy Mruczka daną sztuczkę. A czego tak właściwie można go nauczyć?
Kota z powodzeniem można nauczyć:
- dawania łapy;
- przewracania się na bok, tzw. piw paw;
- reagowania na imię;
- proszenia – czyli siadania, podnoszenia się na przednich łapkach i proszenia;
- komendy „siad”;
- aportowania;
- i wielu innych sztuczek.